poniedziałek, 23 grudnia 2013

Dopływamy do Martyniki - 4. tydzień

Dzień 11 od opuszczenia Cabo Verde (22 od San Sebastian de La Gomera) - 17.12.2013 - wtorek - 155,1nM (2415,3nM)

Dokładnie tydzień. Tyle czekaliśmy na jakikolwiek obiekt na wodzie (oczywiście z tych wykonanych ludzką ręką). Pojawił się ...i to całkiem duży.

10 grudnia miałem trzygodzinną wachtę po północy kiedy przechodził nam przed dziobem katamaran. Dzisiaj pomiędzy 3, a 6 rano, podobnym kursem względem nas, tylko w większej odległości, przedefilował przed nami jakiś rzęsiście oświetlony tankowiec, kontenerowiec, czy inny drobnicowiec. Z tej odległości na horyzoncie było widać jedynie przesuwający się pasek światła - i to też tylko wtedy kiedy byliśmy akurat na szczycie fali. Przed 6tą rano zniknął za horyzontem odpływając w kierunku Barbados, Gujany francuskiej, czy Wenezueli.

Dzisiaj od rana wiatr słabnie. Pomału, ale konsekwentnie. Już zdjęliśmy ostatnie refy z genuy, oceaniczne fale są zauważalnie niższe i znacznie rzadziej załamują się ich szczyty. Jakby na zakończenie wietrznej pogody (w szkwałach dochodziło dwa dni temu do 38-43 węzłów) - jedna z załamujących się tuż przy nas i idących pod kątem do innych rzuciła Indrą o jakieś 70-90 stopni w lewo, a następna obróciła o prawie 180 stopni w prawo, przechylając jednocześnie prawie do poziomu i zanurzając w wodzie spinakerbom służący jako wytyk genuy.


Po ustabilizowaniu sytuacji okazało się, że zablokowany w środkowej części obciągaczami element wygiął się o widoczne kilkanaście stopni. Po obejrzeniu dokładnie spinakerbomu nie zauważyliśmy na nim żadnych innych uszkodzeń, pęknięć, nadwyrężenia materiału. Na miejscu zobaczymy co dalej.

15°56.3276'N 049°12.6990'W
---
Dzień 12 (23) - 18.12.2013 - środa - 158,7nM (2574nM)

Do Martyniki pozostało około 600mil morskich. Ula jest już na miejscu. Dzwoniła wczoraj przed 24tą UTC, że jest na miejscu w mieszkanku które wynajęła. Zmęczona, ale szczęśliwa, że dotarła bezpiecznie na miejsce. Pewnie teraz smacznie śpi. W sumie na Martynice jest dopiero 8ma rano, apodróż była męcząca.

Dzisiaj zrobiliśmy zwrot przez rufę. Chyba pierwszy od czasu wypłynięcia z Cabo Verde. Za długo już szliśmy prawym halsem. Coraz bardziej odginało już nas ku północy, wiatr coraz bardziej odkręcał od NE do E, a nawet SE. Teraz zaczynamy łapać wysokość na południe.

Oczywiście cały czas wieje. 25-35kt, drugi ref na genule i 6-6.5kt na logu.

15°32.8638'N 051°49.5773'W
---
Dzień 13 (24) - 19.12.2013 - czwartek - 146nM (2720nM)

Wiatr zdecydowanie osłabł. Wieje 15-17węzłów, co przy żaglach na motyla, płynąc fordewindem pozwala nam utrzymać prędkość 5,5kt w kierunku WSW. Zobaczymy co przyniesie poranek. Prognozy przesyłane do nas SMSami cały czas mówią o wiatrach 25kt z ESE, ale ich nie widać.

Dzisiaj w nocy kolejna jednostka zaświeciła nam światłami pozycyjnymi. Płynęła od strony wysp zawietrznych, może z Florydy, albo Kuby. AIS podał port docelowy Luanda i nazwę statku Green Magnific. Szybko zniknął za horyzontem.

Przez cały dzień słabszego wiatru ocean uspokoił się i wyrównał. Wróciło tropikalne słońce.
14°55.2066'N 054°08.6835'W
---
Dzień 14 (25) - 20.12.2013 - piątek - 159,4nM (2879,4nM)

W domach na lądzie nadchodzi weekend. Ostatni przed Bożym Narodzeniem. W części rodzin dzieci czekający na rodziców wracających z pracy właśnie ubierają choinki. W innych cieszą się, że będą robić to jutro, lub pojutrze.

My cieszymy się bo do portu już niecałe 280nM, pogoda jest stabilna, a na prawym trawersie pojawiły się nad horyzontem dwa białe żagle. Jednak nie jesteśmy jedynymi "szaleńcami" na tym oceanie.

Ciekawe czy spłyną na nas kierując się na Barbados, czy my na nich celując w Martynikę? :) Ciekawe czy oni też nas zauważyli? Też się cieszą z naszej obecności?

14°06.5547'N 056°42.6365'W
---
Dzień 15 (26) - 21.12.2013 - sobota - 159,4nM (3038,8nM)

Do mariny w Le Marin na Martynice pozostało ok. 120 mil morskich. Jest wieczór - 23:40 UTC. Tutaj chyba 19:40. Przez ostatnie dni robiliśmy posiłki z puszek i zapasów, makaronów i kasz. Zarzuciliśmy wędkę i linkę ze szpuli. Standardowo, na dwie godziny przed zachodem słońca - branie! Dwie dorady w tym samym momencie.

Niestety wobler nie wytrzymał i zerwał się z żyłki. Drugą doradę doholowaliśmy do jachtu i wyciągnęliśmy na pokład. Po obróbce wstępnej zostawiliśmy kilka porcji na sashimi i kilka na kolejne obiady. Jest OK. Będzie wyżerka, choć mięsa jednak mniej niż z wahoo z poprzedniego tygodnia.

13°29.3975'N 059°12.8224'W
---
Dzień 16 (27) - 22.12.2013 - niedziela 121,45nM (3160,25nM) - 20.5 godziny w trasie

Do Martyniki 7 godzin - jeśli utrzyma się aktualny wiatr. A na razie wieje 17-19 węzłów. Pod przechodzącymi chmurami wzmaga się. Fala biegnąca z zachodu rozbija się o naszą sterburtę. Słońce świeci nieubłaganie. :) Cała załoga czeka na ląd.

Nocą zaroiło się na niebie. Pomiędzy gwiazdami przemykają samoloty kursujące pomiędzy sąsiednimi wyspami, lecące do Europy, gdzie indziej. Po przejściu jednej z chmur, która zrzuciła delikatną mżawkę, powietrze skrystalizowało się i ujrzeliśmy na lewym trawersie odległe Barbados. Teraz czekamy na wynurzenie się z chmur Martyniki.

Właśnie skończyłem wachtę. Chyba się zdrzemnę.

Udało się, czuję sie o niebo lepiej. Ok. 15tej w odległości 18mil od brzegu Patrycja dostrzegła zarys wyspy - to Martynika. Dołączyliśmy z Huzarem do niej w kokpicie. Spod genuy wynurzyły się kontury kolejnej wyspy - to St. Lucia. Jesteśmy prawie na miejscu.

Za chwilę pojawi się zasięg telefonii GSM, potem zobaczymy kontury zabudowań, drzew. W końcu podamy cumy i staniemy na lądzie. Dam znać Uli, że może do nas przyjechać. Jesteśmy.

Dziwi tylko brak jachtów, statków handlowych. Nic nie słychać w radio, nic nie pokazuje AIS. Czy tutaj jest taki mały ruch?

14°28.0922'N 060°51.9142'W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz